poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 35

Weszłam do pokoju było ciemno nie możliwe było by wszyscy już spali była dopiero 21.00 ciekawe gdzie są wszyscy stanęłam przed szafą i zaczęłam wyciągać swoje ubrania już byłam pewna wyjeżdżam i koniec mam dość Alana zniszczył mi wszystko mam dość jego i tego wszystkiego powiedziałam sama do siebie i w pewnym momencie do pokoju wleciała jak błyskawica Victoria.
-Co ty robisz nigdzie nie wyjedziesz powiedziała zła.
-Skąd wiesz,że wyjeżdżam.
-James mi powiedział.
-No tak długi język.
-Dlaczego chcesz wyjechać.
-Bo mam dość Alana i tych jego docinek.
-Nie poznaję cię.
-Co powiedziałam zaskoczona.
-To nie ta Jo którą znam.
-Czemu tak mówisz.
-Moja przyjaciółka jest twarda nie ugięta szalona wesoła i nigdy ale to naprawdę nigdy się nie poddała.
-To było kiedyś.
-Kiedyś czy nie to dalej ty nie możesz się poddać.
-Ale...
-Nie ma żadnych ale jeśli teraz się podasz pokarzesz Alanowi,że może zrobić wszystko a ty i tak się  przednim ugniesz.
-Masz rację chce wojny to wojny dostanie powiedziałam.
-I tak masz trzymać teraz moja droga schowaj swoje ubrania do szafy i prześpij się bo jutro będzie ciężki dzień.
-Dziękuje ci za wszystko powiedziałam przytulając ją.
-Nie m za co pamiętaj ja i James zawsze ci pomożemy.
-Cieszę się,że was mam.
-A ja cieszę się,że mam taką wspaniałą przyjaciółkę jak ty i pamiętaj zawsze ci pomogę.
-Dziękuje Victoria bardzo ci dziękuje.
-Nie masz za co dziękować idź spać jutro zastanowimy się co zrobić z Alanem.
-Ok dobranoc.
-Dobranoc powiedziała i wyszła z mojego pokoju rozpakowałam się umyłam i poszłam spać.
Oczami Victorii:
Wyszłam z pokoju Jo i poszłam do Jamesa.
-Jak ona się czuje powiedział.
-Dobrze choć bywało lepiej.
-Ale się nie wyprowadza prawda.
-Na szczęście nie udało mi się ją namówić by została z nami.
-Jesteś nie samowita.
-Dzięki powiedziałam kładąc się na łóżku.
-I co tera będzie.
-Nie mam pojęcia trzeba coś zrobić z tym Alanem puki nic się nie stało bo za nie długo nawet my nie powstrzymamy Jo od wyjazdu z tond powiedziałam do Jamesa.
-Tak ale co on powie to Kendall robi.
-Wiem i dlatego coś z nim musimy zrobić.
-Ale co powiedział James.
-Nie wiem na razie nie wiem zobaczymy jutro może coś wymyślę.
-Tak twój geniusz natchnie cię z godziny na godzinę.
-A co nie wierzysz.
-Nie no oczywiście że wierzę.
-No spróbował byś nie.
-Oj księżniczko ja zawsze w ciebie wierzę.
To się cieszę powiedziałam tuląc się do niego.
-Mała idziemy już spać.
-Z miłą chęcią.
-Dobranoc Victoria.
-Dobranoc James powiedziałam i zasnęłam.
Oczami Jo
-Dobranoc powiedziała i wyszła z mojego pokoju rozpakowałam się umyłam i poszłam spać lecz niestety sen mi nie sprzyjał w ciąż odwracałam się z boku na bok słyszałam jak pijany Kendall wszedł do pokoju położył się obok i zasnął podniosłam się lekko i spojrzałam na niego.
-Ty to się dobrze bawisz powiedziałam do śpiącego Kendalla i wyszłam z pokoju szłam na dól wszędzie było ciemno i cicho przez przypadek usłyszałam jak Alan z kimś rozmawia przez telefon.
 Rozmowa Alana
-Tak.
-Wiem już niedługo go wykończę.
-Dziewczyna no jasne że będzie twoja .
-Tak wiem nic jej nie zrobię nie martw się w swoim czasie wrócę z nią do ciebie.
-Tak do widzenia powiedział i się rozłączył odwrócił się a ja szybko pobiegłam do pokoju nie miałam pojęcia o kogo mu chodzi lecz wiedziałam jedno muszę się go pozbyć jak najszybciej całą noc nie zmrużyłam oka tylko siedziałam i zastanawiałam się z kim i o kim mówił Alan straszne mnie to drażniło spojrzałam na zegarek była już 7.10 a ja całą noc nie spałam wstałam poszłam się umyć i ubrać.


















Wyszłam z łazienki podeszłam do Kendall i próbowałam go obudzić.
-Kendall wstawaj.
-Jo zostaw mnie ja chce spać powiedział i obrócił się do mnie plecami.
-Kendall powiedziałam.
-Zostaw mnie powiedział i nakrył się kołdrom.
-Jak sobie chcesz powiedziałam i wyszłam z pokoju poszłam na dól wszyscy już tam byli.
-Cześć.
-Siemka Jo gdzie Kendall.
-Śpi pijany.
-Co wczoraj się nawalił zapytał Carlos.
-Tak.
-A z kim zapytał Logan.
-A jak myślisz spojrzałam na niego.
-A no tak twoje oczy wszystko mówią.
-No oczywiście przecież ja mam czarodziejskie oczy.
-No pewnie a jak się czujesz zapytała Camil tuląc się do Logana.
-Dobrze.
-Na pewno.
-Tak choć bywało lepiej.
-Czemu wyglądasz jak byś chciała spać.
-Ponieważ całą noc nie spałam.
-Dlaczego.
-Nie umiałam.
-Przez Alana powiedziała Victoria.
-Tak.
-Mówiłam ci,że masz się nim nie przejmować tylko odpocząć.
-Tak wiem ale ja tak straszne umiem.
-Powinnaś się zdrzemnąć nie wyglądasz za dobrze.
-Dzięki James kobiety kochają to słuchać.
-Sorry ale taka prawda.
-Może i masz rację powiedziałam siadając przy stolę.
-Idź spać powiedział Victoria.
-Nie nic mi nie będzie.
-Jasne powiedzieli i poszli oglądać telewizor a ja położył głowę na stół i chyba zasnełam bo nic nie pamiętam.
Oczami Jamesa:
Weszłem do kuchni by zapytać się Jo czy chce oglądać z nami film ale ona spała wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju położyłem na łóżku i wyszedłem zeszłem na dól oglądaliśmy filmy aż do 23.00 a potem poszliśmy spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz