wtorek, 25 grudnia 2012

Rozdział 10

Obudziłam się o 11 Kendalla już nie było zeszłam szybko na dół Kendall siedział i pił kawę.
-Cześć kochanie.
-Cześć myszko powiedział to taki szczęśliwy.
-Co kombinujesz.
-Ja nic czemu.
-Zawsze gdy jesteś taki wesoły coś kombinujesz.
-Dowiesz się w swoim czasie a na razie  masz śniadanie zjadłam śniadanie i próbowałam się wypytać co kombinuje.
-Kendall co kombinujesz proszę po wiec.
-Nie dowiesz się w swoim czasie.
-Ok to ja tu posprzątam.
-Nie ty się idziesz ubrać a ja posprzątam powiedział Kendall.
-Ok ubrałam się schodzący na dół usłyszałam jakieś śmiechy w kuchni.
-Ciekawe kto przyszedł.
-Kendall kto przy...szedł Victoria czy to ty.
-Jo łał ale się zmieniłaś.
-Tak ty też ale co ty tu robisz skąd wiedziałaś że jestem w Polsce.
-Kendall do mnie zadzwonił powiedział że jest twoim chłopakiem powiedział , że przyjeżdżacie do Polski.
-Na prawdę.
-Tak mówiłaś że strasznie ci jej brakuje więc spełniłem twoje życzenie.
-Dziękuje.
-Nie ma za co pocałowałam Kendalla.
-Jo.
-Tak.
-A po wiec mi kim jest ten mały piesek.
-To Demon prezent urodzinowy od Kendalla.










-No Kendall postarałeś się ona zawsze marzyła o psie.
-Tak marzyła i go dostała.
-No ale koniec gadki po wiec jak tam u ciebie powiedziałam.
-No to tak miałam chłopaka który mnie zostawił dla innej moi rodzice cały czas pracują no i zawsze chciałam jechać do Los Angeles resztę już wiesz.
-Musiał być straszny.
-Tak nawet się ciesze że nie jesteśmy już razem.
-Skoro tak uważasz .
-Tak a co tam u ciebie.
-Wiesz kiedy wyjechałam do Los Angeles poznałam Camil potem gdy moi rodzice umarli poznałam chłopaków z Big Time Rush.
-A co się stało z twoimi rodzicami że no wiesz umarli.
-Wypadek samochodowy.
-Przykro mi.
-No trudno bywa a wiesz może chcesz jechać z nami do Los Angeles co.
-No nie wiem zastanowię się.
-Ok a po wiec dalej najbardziej z Big Time Rush lubisz Jamesa.
-Tak a po wiec jaki on jest.
-Jest świetnym miłym chłopakiem tylko jest mały problem on ma dziewczynę Emme która chce wyjechać do Nowej Zelandii James się załamie jaj się dowie.
-To on o tym nie wie.
-No właśnie nie wie.
-Musisz mu powiedzieć.
-Masz racje powiem mu.
-Tak będzie najlepiej.
-Dzięki
-Mojej przyjaciółce zawsze pomogę ale kochana ja muszę już iść wpadnę jutro ok.
-Ok pa.
-Pa Victoria poszła a ja usiadłam obok Kendalla.
-I jak tam.
-Dobrze dawno z nią nie gadałam brakowało mi tego.
 -No to się ciesze że wszystko jest ok.
-Kendall ja muszę ci coś powiedzieć.
-Co się stało.
-Bo chodzi o to że nie dokończyłam bo zadzwonił telefon.
Rozmowa telefoniczna.
J.Halo
C. Jo słuchaj mamy problem Emma chce wyjechać i nie chce zmienić zdania.
J.Co obiecała że to przemyśli.
C.Przemyślała i nie chce go ranić dlatego wyjeżdża i z nim zrywa.
J.Nie ona nie może zrani go.
C.A jednak.
J.Dobra wracam do Los Angeles przemówić jej do rozsądku.
C.Nie Jo miałaś być w Polsce 1 tydzień a nie 3 dni.
J.Trudno przyjaciele są najważniejsi
C .Na pewno.
J.Tak
C.Ok no to do zobaczenia.
J.Tak do zobaczenia odłączyłam się i szybko poszłam do Kendalla.
-Kendall wracamy do Los Angeles.
-Czemu co się stało.
-Emma chce wyjechać do Nowej Zelandii i zerwać z  Jamesem musimy wrócić i coś zrobić.
-Jo nic nie zrobisz ona taka jest jak coś zaplanuje to koniec.
-Wiem ale ja jestem taka sama.
-Masz racje ale co będziesz walczyć a ona i tak pojedzie.
-Trudno ale przynajmniej spróbuję.
-Dobra niech ci będzie i tak nie wygram.
-Tak nie wygrasz.
-Dobra idę się pakować.
-A ja zadzwonię do Victori.
-Ok poszedł do góry a ja zdzwoniłam do Victori.
Rozmowa telefoniczna
J.Cześć Victoria a wyjeżdżam do Polski.
V. Dlaczego.
J.Emma nie zmieniła zdania muszę coś zrobić żeby James się nie załamał jedziesz zemną .
V.Ale ja się nie chce wciskać.
J,Nie będziesz pakuj się podjedziemy do ciebie o 22.20.
V.Ok no to do zobaczenia.
J.Pa
Szykowaliśmy się do 22.20 potem szybko pojechaliśmy po Victorie i już byliśmy w samolocie widziałam że Kendallowi jest smutno chciał spędzić zemną cały tydzień a zamiast tego spędził 3 dni nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz