środa, 25 września 2013

Rozdział 40

Oczami Jo
Wyszłam z domu cały czas myślałam czy Victoria na prawdę wyjedzie z jednej strony będzie w swojej wymarzonej szkole ale z drugiej James nie zniesie kolejnej utraty najpierw Emma a teraz Victoria choć nie jest to tak daleko nie wyjeżdża przecież na koniec świata może i nie na koniec świata ale wyjeżdża nie będzie jej tu ah to trochę trudne nie wiem co teraz będzie wszystko w rękach Victori co będzie chciała to zrobi nic innego nam nie zostało jak tylko czekać przez wszystkie lekcje nie umiałam się skupić cały czas myślałam o Victori po lekcjach wróciłam do domu jak zwykle usiadłam przed TV nikogo nie było co jest dziwne po chwili jednak usłyszałam jak ktoś schodzi z góry to była Victoria.













Oczami Victori
Nikogo nie było w domu James wyszedł ni zdążyłam z nim porozmawiać nikogo nie było w domu po paru godzinach chyba ktoś przyszedł zeszłam na dół a tam Jo rozwalona na kanapie.
-Cześć Jo.
-Cześć
-Jak tam w szkole.
-Dobrze powiedziałaś Jamesowi.
-Nie nie zdążyłam.
-Victoria.
-No co jak miałam z nim pogadać skoro poszedł.
-Ta a kiedy z nim pogadasz.
-Jak wróci.
-Serio.
-Tak.
-Oby.
-No obiecuje,że jak wróci to mu powiem.
-Dobra i co mu powiesz.
-Powiem,że znalazłam bardzo dobrą szkołę w New York i dlatego muszę wyjechać.
-Kto musi wyjechać powiedział ktoś wchodzący do pokoju.
-O James cześć powiedziała Jo.
-Cześć siostra odpowiedział.
-To ja może waz zostawię powiedziała Jo i poszła.
-Kto musi wyjechać zapytał znów James.
-James bo no wiesz bo.
-Co no wyduś to.
-Ja wyjeżdżam do New York na studia.
-Co jak długo o tym wiesz.
-Z niecałe 2 tygodnie.
-I dopiero teraz mi to mówisz.
-James ale to nie tak.
-A jak pomyślmy bałaś się mi powiedzieć co.
-Tak.
-Wiesz co ja muszę przemyśleć to wszystko powiedział trzaskając drzwiami.
Oczami Jo
Siedziałam w kuchni kiedy nagle ktoś trzasnął drzwiami wystraszyłam się i poszłam do salonu Victoria siedziała smutna na fotelu.
-Victoria co jest powiedziałaś mu.
-Tak ale nie wiem co teraz będzie.
-Będzie dobrze powiedziałam znałam Jamesa nigdy by nie zostawił Victori choćby się paliło on zawsze przy niej by był.
-Obyś miała rację.
-Mam idź spać a jutro pogadamy.
-Ok dobranoc.
-Dobranoc Victoria poszła spać ja też za bardzo nie miałam ochoty siedzieć poszłam do pokoju umyłam się i zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz