piątek, 24 maja 2013

Rozdział 24

Obudziłam się dziś strasznie połamana wszystko mnie bolało postanowiłam się umyć ubrać i zejść na dół zobaczyłam wszystkich oprócz Megan i Carlosa.
-Cześć.
-Cześć Jo.
-Gdzie Megan i Carlos.
-Carlos zabrał Megan na romantyczny piknik z okazji jej urodzin.
-Megan ma dziś urodziny.
-Tak zapomniałaś.
-Tak trochę za dużo mam na głowie.
-Ojoj nasza mała dziewczynka zapomina o najważniejszych rzeczach nie ładnie powiedział James.
-James przegniesz sobie i będzie źle.
-Mam się bać czy płakać.
-Zaraz nie będzie ci do śmichu.
-Ok już dobrze spokojnie powiedział odsuwając się.
-No to co robimy zapytała Camil.
-Może deska powiedział Logan.
-Nie lepiej film powiedział James.
-A nie lepiej wycieczka powiedział Kendall. 
-Nie Tak zaczęli się kłócić jak małe dzieci.
-Chłopaki zawołała Victoria.
-Ej Japa zamknijcie się nie będzie a nie deski anie filmów ani wycieczki krzyknęłam.
-Ale.
-Nie bo zachowujecie się jak dzieci.
-No to co będziemy robić zapytali.
-O ja wiem powiedziała Camil.
-No.
-Chodźmy do kina.
-Nie ma nic ciekawego powiedziała Victoria.
-Jak to nie ma przecież jest parę fajnych horrorów powiedział James.
-Nie żadnych horrorów powiedziała Camil.
-Czemu horrory są ekstra nie ma się czego bać.
-Nie ważne nie ma żadnych horrorów.
-Ale nas jest 3 a was tyko 2.
-A Jo to co.
-Jo pójdzie z nami na horror prawda powiedzieli chłopcy.
-Wieci.....
-Ona nie chce takich filmów jest po naszej stronie.
-Nie bo po naszej znowu zaczęli się kłócić.
-Jak małe dzieci powiedziałam sama do siebie i wyszłam na dwór szłam do parku było mi tak dobrze w pewnym momencie skręciłam w jakąś drużkę i się zgubiłam.
-Gdzie ja jestem zobaczyłam pięknego małego czarnego pieska który straszne się bał.
-Cześć maluchu powiedziałam podchodząc ale szczeniak szybko odskoczył.
-Nie bój się  nic ci nie zrobię powiedziałam i  wyciągnęłam  małą  piłeczkę którą kupiłam dla Demona rzuciłam mu lekko piłkę a on zaczął się bawić w pewnym momencie przyszedł i się położył obok mnie ale speszył go mój telefon.

Jo.Hallo.
Kendall.Gdzie ty jesteś.
Jo.szczerze to nie wiem.
Kendall.Jak to nie wiesz.
Jo.No normalnie szłam do parku skręciłam w inną drogę no i się zgubiłam powiedziałam śmiejąc się.
Kendall.To cie bawi zgubiłaś się i to jest śmieszne.
Jo.No a co mm płakać.
Kendall.Może.
Jo.Wiesz co nie za bardzo się boję.
Kendall.Ok no to pa ciekawe jak dojdziesz do domu.
Jo.Dam rade.
Kendall.Ok no to pa.
Jo Pa gdy się rozłączyłaś zaczęłam się trochę bać nie wiedziałam gdzie jestem i jak mam wrócić do dom w tym momencie ktoś mnie złapał strasznie się wystraszyłam gdy się odwróciłam zobaczyłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz