czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 23

Oczami Kendalla
-Jo dlaczego nie powiedziałaś mi że to ty jesteś tą tajemniczą aktorką.
-Bo to miała być niespodzianka.
-A kto ci tą prace załatwił.
-Jett.
-Co krzyknąłem.
-Kendall bo to nie tak.
-A jak wiesz co nie ważne muszę iść się przejść powiedział i wyszedłem szedłem przed siebie mam dość tego Jetta robi wszystko by mi odebrać Jo szedłem ulicą zastanawiając się co teraz nagle usłyszałem.
-Kendall co ty tu robisz powiedziała Camil.
-Myślę.
-Jo ci wszystko powiedziała.
-Tak.
-I co z tym zrobisz.
-Nie mam zielonego pojęcia.
-Kendall jesteśmy przyjaciółmi więc ci coś powiem powinieneś porozmawiać z Jo a potem się zastanawiać lub denerwować.
-Masz rację dziękuje.
-Nie ma za co a teraz idź do niej.
-Dobrze na razie.
-Pa szedłem jak najszybciej Camil ma rację muszę z nią porozmawiać a potem myśleć przecież ona nic nie zrobiła wszedłem do studia wszyscy już czekali.
-Kendall gdzieś ty był krzykną Gustavo.
-Ja byłem na spacerze.
-Teraz gdy nagrywamy krzykną.
-Tak odpowiedziałem.
-Czy ty musisz być zawsze takim nie odpowiedzialnym psem.
-Tak.
-Zatłukę cię powiedział.
-Nie Gustavo uspokój się krzyknęła Kelly.
-Dobra spokój psy do budy a ty Jo z nimi.
-Dobrze odpowiedziała weszliśmy do tak zwaną budę i zaczęliśmy grać szło nam całkiem nieźle gdy Gustavo dał nam 20 min przerwy postanowiłem porozmawiać z Jo widziałem jak idzie do swojej garderoby.
-Ziomek powiedziałem do chłopaka stojącego obok mnie.
-Tak.
-Pomożesz mi.
-No jasne że tak.
-Super to chodź poszliśmy do garderoby Jo zapukałem i czekałem z kwiatami w ręce.
-Kendall co ty.
-Chciałem cię przeprosić powiedziałem proszę kwiaty dla ciebie.
-Dziękuje.


Oczami Jo:
Usłyszałam że ktoś puka do moich drzwi podeszłam aby je otworzyć zobaczyłam tam Kendalla z bukietem kwiatów.
-Kendall co ty zaczęłam.
-Chciałem cię przeprosić powiedział proszę kwiaty dla ciebie.
-Dziękuje.
-Możemy pogadać.
-No pewnie wpuściłam go do środka.
-Więc no wiesz źle zrobiłem nie gniewaj się ja po prostu się martwię że Jett zabierze mi cię.
-Oj Kendall on mi się nie podoba za to ty tak.
-Na pewno już się nie gniewasz.
-Nie jeśli chcesz możemy iść do Jetta i powiedzieć mu że ma nie robić sobie nadziej na coś więcej niż przyjaźń.
-Ok powiedział i mnie pocałował.
 
 -No to chodź powiedział i już kierowaliśmy się do studia Jetta.
-O Jo miło cię widzieć jak ci się podoba w nowej pracy.
-Cześć Jett dobrze dzięki.
-Nie ma za co Jo powiedz mi czy ty kiedykolwiek w życiu przyjrzałaś się twarzy Kendalla.

-Tak bo
-Bo jest dziwna powiedział.
 -Mogę go uderzyć zapytał Kendall.
-Nie jeszcze nie.
-Ze mną byś miała wszystko większą sławę i miałabyś najprzystojniejszego chłopaka na świecie a nie coś takiego.
-A teraz mogę go uderzyć.
-Tak teraz możesz powiedziałam.
-Ok oberwie ci się tera.
-
-Ej ma tu być spokój powiedziała menadżerka Jetta.
-Kendall zostaw go nie ma sensu.
-Ok zbliż się do Jo a pożałujesz powiedział łapiąc mnie za rękę i wychodząc.
-Musimy wracać Gustavo się wścieknie.
-Trudno.
-Kendall warknęłam.
-No dobra niech ci będzie powiedział i wróciliśmy  do studia.
-No jesteście powiedział James chodźcie jeszcze 20 min i kończymy.
-Wreszcie poszliśmy grać szybko skończyliśmy.
-Dobra pieski i ty Jo macie już wolne.
-Gustavo  dlaczego nas nazywasz psami a Jo nie zapytał Carlos.
-Bo kochane pieski zaszły mi za skórę milion razy a Jo jeszcze nie.
-Aha.
-No to won mi z tond.
-Tak pa do jutra krzyknęli i już ich nie było poszłam za nimi było już późno jedyne o czym teraz ma żyłam  to iść spać pojechaliśmy do domu.
-Wreszcie w domu.
-Zmęczona zapytał Kendall.
-Trochę a co.
-Bo mam dla ciebie niespodziankę.
-Jaką.
-Niespodzianka nie mogę ci powiedzieć.
-Ok.
-Idź się ubierz a ja tu poczekam.
-Dobrze poszłam na górę ubrałam się i zeszłam na dół.
Kliknij aby zobaczyć pełny rozmiar
-Łał ślicznie wyglądasz.
-Dzięki idziemy.
-Tak oczywiście szliśmy jakieś 20 min.
-Kochanie jesteśmy.
-Łał piękna restauracja.
-Nie tak piękna jak ty witam cię w restauracji złoty kwiat.
-Jest na prawdę złoty.
-Yhy zapraszam cię do środka.
-Wiesz ciągle się zastanawiam czy to nie sen.
-Mam taką nadzieje że nie bo nie chce cię stracić.
-Ja również.
-A tak po za tym proszę.
-Co to.
-Naszyjnik.
-Jest przecudny dziękuje.

-Nie ma za co.
-Chodź idziemy na spacer a potem do domu.
-Z przyjemnością przeszliśmy cały park było super wróciliśmy do domu.
-O nasze gołąbeczki już wróciły powiedział Logan.
-Macie ochotę z nami obejrzeć jakiś film.
-James ja dziękuje ale nie mam na nic ochoty idę się myć.
-A ty Kendall.
-Ja również nie mam sił dobranoc.
-Tak dobranoc powiedzieli a my poszliśmy się umyć i spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz