piątek, 7 marca 2014

Rozdział 52



Obudził mnie budzik do szkoły tak bardzo nienawidzę  wstawać tak wcześnie kocham moje studia muzyczne ale to wczesne wstawanie i późne powroty do domu .
Czasami maże o tym by choć na chwile zmieniło się moje życie ale potem uświadamiam sobie ,że gdyby się zmieniło nie była bym teraz tu nie miała bym takich wspaniałych przyjaciół ale może przynajmniej miała bym rodziców tyle lat minęło a ja wciosz tęsknie i może moi dziadkowie by żyli tego nie wiem życie nigdy nie toczy się po naszej myśli.
Moja mama zawsze mówiła mi Jo pamiętaj to co ci teraz powiem to najważniejsze co musisz wiedzieć o życiu.
 Możemy marzyć możemy śnić lecz nigdy nie możemy zwątpić nie ważne co się stanie nigdy nie wolno nam  zwątpić życie jak taniec.
Nidy się nie kończy nie uciekniesz choć byś chciała bo to on nasz świat nigdy nie zmienia się tak musi być .
Moja mam zawsze mi to mówiła gdy byłam mała nie rozumiałam tych słów teraz gdy jej nie ma ja rozumiem te słowa szkoda, że tak późno je zrozumiałam, że jej tu niema chciała bym móc z nią porozmawiać a teraz co nie ma jej nie ma babci taty dziadka nie ma ich może tak miało być muszę się z tym pogodzić i żyć dalej.
Tak moje dzienne rozmyślania to trochę chore ale taka jest już moja psychika to się nie zmieni.
Wstałam i poszłam do łazienki umyłam się i ubrałam.
















Zeszłam na dół nikogo jeszcze nie było.
- Na pewno zaraz przyjdą powiedziałam sama do siebie i poszłam do kuchni  zaczęłam robić nam śniadanie po  nie całych 10 min przeszły dziewczyny.
-Cześć Młoda powiedziała Vick ubrana była tak.















 
-Cześć .
-Co robisz zapytała Camil.











-A nam śniadanie.
-O proszę a co na śniadanie dziś mamy zapytała Megan.
















-Jajecznice.
-O uwielbiam jajecznice powiedziała Camil.
-Wiemy powiedziałyśmy wszystkie razem.
-A tak W ogóle na którą macie na uczelnie.
-Ja na 8.00 powiedziała Camil.
-Ja też powiedział Vicki.
-Chwila ty też chodzisz do nowej szkoły i nic nam nie powiedziałaś.
-Bo to miała być niespodzianka.
-No ładna mi niespodzianka a gdzie.
-Tam gdzie ty na uniwersytet muzyczny.
-Serio.
-Tak.
-Ale fajnie czyli zemną do klasy tak.
-Tak.
-No proszę proszę no to super a ty Megan a którą.
-A ja na 9.00 powiedziała Megan.
-Serio to Po co tak wcześnie wstałaś zapytałam zaskoczona.
-A no bo jeszcze do sklepu chce jechać.
-A no to wszystko wyjaśnia powiedziała Vick.
-Ta dla was zakupy to świętość.
-Oj jo nie przesadzaj zakupy są fajne.
-Ta jasne dobra nie ważne jedziemy dziś moim autem zapytałam.
-Tak powiedziały razem.
-Megan mam cię też zawieść.
-Nie pojadę autem Carlosa ale dzięki .
-Ok. powiedziałam i dała wszystkim śniadanie jedliśmy w ciszy po skończonym śniadaniu poszłam na górę weszłam do pokoju by wziąć klucze i przy okazji obudzić Kendalla do pracy podeszłam do  niego i pocałowałam.
-Hym co się stało zapytał zaspany.
-Nic wstawaj do pracy.
-Co nie chce mi się.
-Ta rusz się.
-Nie zostań ze mną powiedział łapiąc mnie za rękę i przyciągając mnie do siebie.
-Nie Kendall rusz się muszę jechać do szkoły.
-A czyim autem jedziecie.
-Moim a co.
-Nie nic doba jedź już bo się spóźnisz.
-Ok powiedziałam i wyszłam na dole już czekały dziewczyny.
-Już chciałyśmy na policje dzwonić powiedziała Vick.
-Czemu.
-Miałaś miś tylko po klucze a już cię 10 min nie ma.
-Ha ha nie no spoko Kendalla musiałam obudzić.
-Ah no tak ok jedziemy.
-Tak zawiozłam dziewczyny do szkoły szczerze cały dzień miną nawet zabawnie wróciłam do domu wykończona poszłam się umyć i spać.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za tak długą nie obecność ale mam tyle nauki,że nie mam czasu na nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz