czwartek, 4 grudnia 2014

Rozdział 68

Po cichu weszłam na plac od Jo podeszłam do drzwi słuchając o czym rozmawiają.
Po chwili ktoś podszedł do drzwi szybko schowałam się by mnie nie zobaczyły gdy Victoria poszła podeszłam do drzwi Jo i zapukałam.
Drzwi otwarł mi jakiś chłopak spojrzałam na niego zdziwiona i powiedziałam.
-Cześć jest Jo.
-Tak wejdź powiedział zapraszając mnie do środka spojrzałam na niego pytająco.
-Jestem Kevin brat Jo miło mi.
-Jestem Ciara kuzynka jej chłopaka.
-Aa Jo jest w salonie powiedział idą do kuchni.
Ruszyłam do salonu zobaczyłam siedzącą w nim Jo.
-Cześć Jo.
-Ciara co ty tu robisz zapytała patrząc na mnie przerażona.
-Tak to ja.
-Co ty tu robisz.
-Przyszłam cię odwiedzić.
-Kendall wie.
-Nie jestem tu z Jamesem.
-To wiem skąd wiesz gdzie mieszkam.
-Śledziłam Victorie.
-Dla czego.
-Dla tego,że odeszłaś.
-Musiałam.
-Nic nie musiałaś.
-Ty nic nie rozumiesz.
-To mi wytłumacz.
-Nie.
-Dla czego ukrywasz to wszytko powiedz mi prawdę on za tobą tęskni.
-Ja zanim też.
-Wiec dla czego nie wrócisz.
-Nawet nie wież jak bardzo bym chciała.
-To zrób to.
-On się dowie i go skrzywdzi nie pozwolę na to powiedział zdenerwowana.
-Kto o czym ty mówisz.
-O Alenie.
-Alen co on znowu ci powiedział.
-Zagroził mi,że jeśli nie odejdę on was skrzywdzi.
-Nie martw się on nam nic nie zrobi powiedziałam dalej na nią patrząc.
-Ciara nie namawiaj mnie ja i tak nie wrócę.
-Jeśli nie dla nas to zrób to dla niego.
-Nie mogę.
-A ty co czujesz zapytałam.
-Pustkę.
-Właśnie wejś się w garść i wróć z nami do domu.
-Przepraszam Ciara ale nie.
-Dobrze Jo przemyśl to ja muszę już wrócić powiedziałam odwracając się do drzwi.
-Ciara.
-Tak.
-Nie mów mu proszę.
-Ale.
-Dobrze niech będzie nie powiem mu.
-Dziękuję powiedziała uśmiechając się.
-Nie ma za co pa.
-Pa powiedziała a ja wyszłam.
Wracałam do domu Victori cały czas myśląc o Jo i o tym co mi powiedział gdybym jednak jej pomogła w tedy ona mogła by być na mnie zła ale teraz Kendall cierpi już sama nie wiem co robić weszłam do domu w progu zobaczyłam Jamesa.
-Hej.
-Gdzie byłaś zapytał.
-Na spacerze.
-Na spacerze?
-No co w tym dziwnego.
-Nie znasz tego miasta.
-Trudno dałam radę.
-Wież już coś na temat Jo zapytał.
-Niestety nie.
-Szkoda.
-Tak James ja idę do góry.
-Ok powiedział a ja szybko powędrowałam do pokoju położyłam się na łóżku cały czas myśląc o tym czy zadzwonić i powiedzieć o wszystkim Kendalowi czy raczej siedzieć cicho sama nie wiem co teraz mam zrobić.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam,że tak dawno nie dodawałam żadnego opowiadanie ale mam tyle nauki,że czasem mam już tego dość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz