Przepraszam wszystkich za tak długą nie obecność niestety zbliża się koniec roku i trzeba się uczyć jest tylko jeden plus za niedługo wakacje i więcej czasu bi pisać kolejne rozdziały na blogu wiecie chciałam napisać jednorazówkę i mam prośbę proszę w komentarzach napisać pomysły.
1.Imię głównej bohaterki.
2.W którym z chłopaków ma się zakochać.
3.Jaka ma być i co lubi robić.
Każdy pomysł wygrywa dziękuje.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i znowu dzień jak co dzień mam dość tej monotonii wstać rano ubrać się umyć zjeść śniadanie i znowu iść do szkoły po szkole do domu zjeść obiad pouczyć się zjeść kolacje i iść spać lecz ten dzień był inny całkowicie inny niż cała reszta ten dzień brzyniusł nam smutek strach i ból.
Zaczęło się to bardzo normalnie jak co dzień wstałam do szkoły ubrałam się.
Umyłam się i zeszłam na dół zjadłam śniadanie i czekałam na Victorie.
Po jakiś 20 min zeszła na dół.
-Cześć Jo.
-Siemka Vick ładnie się dzisiaj ubrałaś.
-Dzięki ty też gotowa do wyjścia.
-Dzięki jasne chodźmy bo zaraz się spóźnimy.
-Ok powiedziałam i poszłam do auta z Vick do szkoły dojechałyśmy w 10 min potem każda z nas poszła w swoją stronę ja do swojej klasy gdzie miałam zajęcia muzyczne.
-Dobrze uczniowie mam nadzieje że umiecie na dziś swoje piosenki pierwsza będzie Jo zapraszam.
-Dobrze odpowiedziałam choć nie za bardzo chciało mi się śpiewać no ale co jak trzeba to trzeba.
-Co śpiewasz zapytał Belfr.
-Zaśpiewam My name is love.
-Hymn dobra piosenka dobrze więc zaczynaj.
My name is love, I'm your announcer
You bring the heart, I'll bring the answers
I need a few good men and women on my team
My name is love, your friendly partner
I'm on alert cause my work's getting harder
I need a few good people to rebuild my dream, you see
These are uneasy times
Good friends are hard to find
In this life, that we live
Reach out and lend your help
Sit back, ask yourself
Without me, what are you
Tell me what's the world coming to
We've got a lot of work to do
We've got a lot of work to do
(Woah woah woah oh oh yeah, yeah)
My name is love, I'm here to tell you
The price of hate's getting way too familiar
We need to stop it now before it's gone too far
You know my name, you know the mission
So don't delay cause I crave your assistance
We gotta go start mending all the broken hearts, woah, woah oh
These are uneasy times
Good friends are hard to find
In this life, that we live
Reach out and lend your help
Sit back, ask yourself
Without me, what are you
Tell me what's the world coming to
We've got a lot of work to do
We've got a lot of work to do
(Yeay)
My name is love, I'm your announcer
You bring the heart, I'll bring the answers
I need a few good men and women on my team.
Skończyłam śpiewać mój Belfr patrzał się na mnie trochę zimno zaczęłam się bać czy na pewno dobrze to zaśpiewałam.
-Jo to było..... wspaniałe.
-Naprawdę.
-Tak dostaniesz 6.
-Bardzo dziękuje.
-Ależ proszę.
Po mnie śpiewała cała reszta Avan zaśpiewał
Time of Dying wyszło mu ta bardzo dobrze po 5 min zadzwonił dzwonek oznajmiając nam że to już koniec.
-W końcu koniec tej lekcji powiedziałam.
-Nie narzekaj nie było tak źle.
-Masz racje ale super też nie było.
-No tak.
-No widzisz.
-Ha ha ty to normalnie jesteś agentka.
-Dzięki.
-Ależ nie ma za co.
-Tak naprawdę.
-Naprawdę.
-Ok choć na lekcje bo jeszcze się spóźnimy.
-Dobra dobra już idę.
Resztę lekcji minęło nam spokojnie o 15.05 skończyła się ostatnia lekcja czekałam przy aucie na Vick.
-Weście koniec powiedziała Vick podchodząc do mnie.
-Tak wracajmy do domu.
-Yhym wracajmy nie chce mi się tu dłużej stać.
-To tak jak mi wsiadaj i jedziemy.
-Ok do domu dojechałyśmy w 10 min.
-Wreszcie w domu powiedziałam wchodząc do domu.
-Tak wreszcie powiedziała Vick.
-A tak po za tym gdzie są wszyscy.
-Chłopaki w studiu a dziewczyny nie wiem.
-Aha dobra Victoria ja idę zrobić obiad dla nas wszystkich.
-Ok a ja przygotuje stół.
-Ok każda zabrała się za swoją pracę szybko nam to poszło w niecałą godzinę wszystko było gotowe.
-No dobra obiad gotowy za chwilę wszyty powinni przyjść.
-Jesteśmy usłyszeliśmy.
-O Wilkach mowa.
-O jakich wilkach powiedział Kendall całując mnie w usta.
-A to takie przysłowie.
-Ok niech będzie.
-Zrobiłam obiad.
-O to fajnie a co zrobiłaś powiedział James całując Vick.
-Zupę koperkową.
-Koperkową to jakiś Polski obiad.
-Nie dosłownie ale tak.
-Spoko.
-Smacznego wszystkim życzę.
-Dziękujemy.
-Nie ma za co mam nadzieje,że będzie smakować wszyscy jedli widać,że im smakowała co mnie cieszyło po zjedzonym posiłku posprzątałam i poszłam do salonu byli tam już wszyscy.
-Dziewczyny musimy wam coś powiedzieć.
-Tak.
-Bo my jedziemy w trasę.
-O to fajnie gratulacje.
-Ale jedziemy w trasę na 6 miesięcy.
-Co zapytałyśmy wszystkie na raz.
-No niestety tak.
-Ale kiedy wyzwierzacie.
-Za 5 dni.
-Czemu tak wcześnie.
-Nie wiemy Gustawo nam tak powiedział i nie ma innej opcji by przedłożyć pobyt tu powiedział Logan.
-Czyli chcecie nam powiedzieć,że za 5 dni wyjeżdżacie.
-Tak za 5 dni wyjeżdżamy powiedział Carlos.
-Ale zaczęłam i przeszkodził mi telefon.
Rozmowa telefoniczna.
-Halo.
-Cześć piękna poznajesz mnie.
-Alan czego chcesz.
-Od razu tak ostro może będziesz grzeczna chcesz,żeby coś się komuś stało.
-Co ty pieprzysz wejś się lecz.
-Dobrze sama tego chciałaś zabawa właśnie się zaczyna powiedział i się rozłączył.
-Kto dzwonił zapytał Kendall.
-Kolega.
-Yhym.
-Jo.
-Tak.
-Pojedziesz zemną na zakupy zapytała Vick.
-Wiesz Victoria ja bardzo chętnie bym pojechała tylko nie dziś jestem zmęczona.
-Ok to pojadę sama za godzinę będę pa.
-No pa siedzieliśmy przed telewizorem przez 4 godz Vick nie wracała James zaczoł się już martwić.
-No gdzie ona jest.
-Może jeszcze w sklepie powiedział Logan.
-Ale ona nie odbiera.
-Może wyładował jej się telefon powiedziałam
-Nie na pewno nie coś się stało ja wam to mówię.
-Nie gadaj nic się nie stało powiedział Carlos.
-Skąd wiecie.
-Poczekaj na pewno wróci.
Naszą rozmowę przerwał telefon Jamesa.
Po chwili Jamesowi wypad telefon z rąk.
-James co się stało zapytałam.
-Victoria maiła wypadek zapadła w śpiączkę.
-Co zapytałam.
-Victoria jest w szpitalu.
-James szybko jedziemy do niej szybko ruszyliśmy do szpitala weszliśmy do niej naprawdę zapadła w śpiączkę choć widziałam ją wciąż nie dochodziła do mnie wiadomość,że Vick miała wypadek nagle zadzwonił mój telefon numer prywatny wyszłam z tamtąd i odebrałam.
Rozmowa telefoniczna.
-Halo.
-Dzień dobry zgadnij kto to.
-Alan czego chcesz.
-Zapytać jak tam twoja przyjaciółka się czuje jest w szpitalu czyż nie.
-Skąd to wiesz.
-Mówiłem ci zabawa się zaczyna.
-Po co to robisz.
-Po co to robię ha ha posłuchaj jeśli dziś o 21.00 nie zobaczę cię w parku to stanie się coś twojemu Kendallowi rozumiesz mnie.
-Tak.
-No dobra dziewczynka i jeszcze jedni nikt nie ma wiedzieć,że dzwoniłem czy to jasne.
-Tak.
-No to do zobaczenia powiedział i się odłączył stałam tam jak wryta najpierw zabił Demona a teraz przez niego Victoria jest w śpiączce to straszne.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
No i koniec na dzisiaj jak myślicie co stanie się z Jo pójdzie do Alana by ratować Kendalla czy jednak nie.
Czekam na komentarze dziękuje i pozdrawiam wszystkich czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz