poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 49

Oczami Kendalla:
Jo poszła do pokoju cały dzień dziwnie się zachowuje co się stało muszę z nią porozmawiać zaraz święta a ona tak dziwnie się zachowuje poszedłem za nią do pokoju spała więc nie chcąc jej obudzić zszedłem na dół "Może Camil będzie wiedziała w końcu mieszkała z nią w jednym domu na pewno jej coś powiedziała"Wszedłem do kuchni gdzie wszyscy siedzieli.
-A gdzie Snob Doog zapytałem nigdzie go nie widząc.
-Musiał już iść powiedział Logan.
-Aha ok Camil mam do ciebie pytanie spojrzałem na nią siedziała na kolanach Logana.
-Co się stało zapytała.
-Nic tylko powiedz mi czy Jo zawsze przed świętami się tak dziwnie zachowuje.
-No wiesz szczerze powiedziawszy tak od kąt z nią mieszkam zawsze na święta wolała być sama wychodziła gdzieś i wracało po trzech dniach jak się pytałam gdzie idzie mówiła że do znajomych a gdy pewnego dnia chciałam ją zabrać do rodziców powiedziała że nie bo już jest umówiona więc poszłam na do auta i pojechałam na lotnisko okazało się że samolot przyjedzie za godzinę bo są jakieś kłopoty a ja nie zabrałam paszportu szybko się wróciłam do domu zabrałam paszport i przed wyjściem widziałam jak Jo siedzi i ogląda film choć miała iść do znajomych nie miałam czasu  nią rozmawiać a i ona mnie nie zauważyła gdy wróciłam do domu po świętach zapytałam się jak się bawiła powiedziała,że bardzo dobrze choć dobrze wiedziałam,że kłamie nie chciałam jej wypytywać bo znając ją i tak by mi nic nie powiedziała wydaje mi się,że ona po prostu nie lubi świąt powiedziała Camil.
-Co dlaczego by ich nie miała lubić to piękny okres gdy wszyscy są razem powiedziała Victoria.
-Może i tak ale.....nagle zadzwonił dzwonek podszedłem do drzwi stał tam Avan.
-Cześć jest Jo zapytał.
-Jest ale śpi wejdź.
-Dzięki powiedział i poszedł za mną do kuchni.
-Cześć Avan powiedzieli wszyscy chórem.
-Siemka co robicie.
-Zastanawiamy się czemu Jo zachowuje się tak dziwnie a właśnie Kendall coś zacząłeś i nie dokończyłeś powiedział Carlos.
-A no może ona nigdy nie miała z kim spędzać świąt i dlatego była sama.
-Przecież mogła być zemną powiedziała Camil.
-No tak racja może ty coś wiesz Avan.
-Wiecie nie mogę wam powiedzieć zapytajcie się jej ona na pewno wam powie.
-Avan proszę powiedz ona nie chce nam powiedzieć a tobie na pewno powiedziała.
-Jo nie lubi świąt bo 3 lata temu w święta jej rodzice musieli wyjechać załatwić ważną sprawę i nie stery jakiś wariat jechał i spowodował wypadek a jej rodzice zginęli na miejscu od tamtego dnia Jo nie cieszy się w święta tylko w samotności rozpacza.
-Oł nigdy mi nie napomniała o tym,że jej rodzice zginęli w święta powiedziała smutna Camil.
-Nikomu nie mówiła wolała to trzymać w sobie i udawać,że wszystko jest w porządku.
-A jak ty się dowiedziałeś Avan.
-Kiedyś z niej to wyciągnąłem ale musiałem straszne mocno się starać by mi powiedziała.
-No tak cała Jo nic  nie powie i cierpi w samotności zaśmiał się James.
-Tak ale trzeba coś zrobić w końcu nie może być taka smutna powiedziałem do wszystkich.
-Racja ale co zrobimy zapytali wszyscy na raz.
-Jeszcze nie wiem ale coś wymyślę.
Gdy tak sobie rozmawiali pewna dziewczyna stała za drzwiami podsłuchując jak o niej mówią wiedziała,że będą coś wymyślać tylko po to by ona spędziła z nimi dobre święta,ale ona tego nie chciała nienawidziła świąt kochała je kiedyś potem straciła ochotę wolała samotne święta bez nikogo obok szybkim krokiem wyszła z domu by nikt nie mógł usłyszeć.
Oczami Jo:
Stałam przy drzwiach od kuchni i słuchałam o czym mówią oczywiście mówili o niej o tej która nienawidziła świąt wolała je spędzać sama z dala od ludzi i zabawy szybko lecz bardzo cicho wyszłam z domu nie chciałam by któryś z nich mnie usłyszał.
Nie lubiła być sama ale w święta coś jej nakazywało być samej nie wiedziała co to za uczucie ale tak jak czuła tak też robiła siedziała w parku bardzo długo była godzina 21.30 gdy wróciła do domu od razu wszyscy się na nią rzucili.
-Gdzie ty byłaś powiedział Kendall.
-W parku.
-Po co zapytał Logan.
-Przejść się.
-I co olśniło cię zapytał James.
-Nie.
-Szkoda.
-Co to ma znaczyć James.
-Co jak to co patrz która jest godzina a ty sobie w parku siedzisz a jak by ci się coś stało.
-Nie mów mi co mam robić.
-Będę jestem twoim starszym bratem.
-Nie od kiedy jestem pełnoletnia ty nic nie możesz powiedziałam wściekła i poszłam do pokoju umyłam się i poszłam spać przynajmniej próbowałam cały czas myślałam co teraz zrobić z tymi świętami.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam wszystkich za tak krótki rozdział od jakiegoś czasu nie mam już weny i staram się coś wymyślić przepraszam za wszystko.

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 48

Cześć przepraszam za tak długą nie obecność ale nie miałam głowy dla pisania miałam bardzo dużo pracy ale obiecuje, że się poprawię zapraszam na kolejny rozdział.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Szłyśmy z Victorią do parku cały czas myślałam a nawet czułam,że ktoś nas obserwuje nie wiedząc czemu cały czas myślałam o czymś innym niż powinnam czułam się źle nie pewnie choć byłam z Victorią to i tak nie dawało mi spokoju czułam,że coś się stanie jak nie dziś to jutro ale nie byłam pewna co to jest za uczucie było straszne, Victoriom opowiadała mi o tym jak to było w Nowym Yorku ale ja nie słuchałam miałam tylko mgłę przed oczami a potem ciemność.
Obudziłam się chyba o 4.40 ale nawet tego nie byłam pewna nic nie pamiętałam wszystko jak by za mglą zeszłam na dół było mi straszne gorąco weszłam do kuchni nie paląc światła zastanawiałam się co się stało ale nic mi nie przychodziło do głowy.
Patrzałam w okno gdzie była ciemność może oprócz bałwana który świecił jasną bielą.
Zaczęłam się zastanawiać co to są święta pamiętałam gdy razem z rodzicami siadaliśmy przy stole wigilijnym i rozmawialiśmy ale kiedy zmarli przestałam świętować nie czułam chęci do świętowania Wigilii bo z kim sama nie,gdy umarli moi rodzice razem z nimi uciekła chęć do świąt.
Święta dzień gdy rodzina trzyma się razem zasiadają przy stole opowiadają różne historie i nikt się nie śpieszy do pracy czy do szkoły są razem kochają się i to jest piękne w święta,wszyscy sobie wybaczają i śpiewają kolędy to piękny czas.
-Jo usłyszałam odwróciłam się to James stał w progu kuchni i się na mnie patrzył.
-Tak James.
-Wszystko w porządku.
-Tak czemu pytasz.
-No wiesz wczoraj zemdlałaś a teraz stoisz przy oknie i patrzysz nie wiadomo gdzie o 5 nad ranem.
-Nie umiałam spać więc przyszłam tu postać w chłodnym straszne gorąco dziś a ty co tu robisz.
-To samo co ty nie umiałem spać powiedział podchodząc do stołu-chcesz wody zapytał.
-Tak poproszę.
-Ok powiedział nalał do szklanki ciecz i postawił ją na stole siadając na krzesło usiadłam obok niego.
-James.
-Tak.
-Mam pytanie.
-Jakie coś się stało.
-Nie tylko no wiesz czy wy no obchodzicie święta.
-Tak czemu byśmy mieli ich nie obchodzić.
-No nie wiem.
-Zresztą sama zobaczysz to twoje pierwsze święta z nami więc może być ciekawie.
-Ta ale brakuje mi tu śniegu  powiedziałam nie chciałam mu mówić,że nienawidzę świąt.
-Śniegu.
-Tak śniegu.
-Tu nie ma śniegu.
-Przecież wiem głąbie.
-Oj nie gniewaj się tam.
-Nie gniewam powiedziałam.
-Ta a wiesz co święta już za parę dni a my nic jeszcze nie mamy może zaczniemy dzisiaj ubierać choinkę i stroić cały dom.
-To nie jest dobry pomysł.
-Czemu.
-No nie wiem.
-No wejś będzie fajnie.
-No ok powiedziałam choć wcale tak nie pomyślałam.
-No to jak wszyscy zejdą to zabierzemy się do pracy.
-Ok siedzieliśmy w kuchni jeszcze z godzinę potem poszliśmy do pokoi by się przebrać.
Jak zwykle monotonia dnia wstać ubrać się zjeść śniadanie iść do szkoły wrócić zjeść obiad iść do pracy i znów wrócić czasem zjeść kolacje czasem nie no i oczywiści iść spać taka monotonia dnia już mnie straszne denerwuje.
Wyszłam z łazienki Kendall jeszcze spał co nie było dziwne zawsze lubił sobie pospać zeszłam na dół James stał już w kuchni i robił śniadanie.
-Co robisz dobrego zapytałam.
-Omlet.
-Mym pomóc ci.
-Wiesz możesz pomoc zawsze się przyda.
-Dobra to co mam robić.
-Masz pokroić szynkę.
-Ok zajęło nam to trochę czasu ale przygotowaliśmy śniadanie dla wszystkich była już 7.50.
-James wołamy już ich.
-Tak.
-To kto woła.
-Ty powiedział szybko James.
-No ok powiedziałam i pobiegłam na schody zaczęłam wszystkich wołać po 5 minutach wszyscy byli na dole.
-Ale tu ładnie pachnie powiedział zaspany Logan.
-Siadajcie i smacznego.
-Dzięki powiedzieli chórem i zaczęli jeść.
-Co dziś robimy zapytał Kendall.
-Razem z Jo uznaliśmy,że ustroimy dziś choinkę.
-To świetny pomysł powiedzieli i gdzieś zniknęli po chwili wrócili z kartonami.
-Co to jest.
-Choinka i rożne ozdoby.
-O to zaczynamy powiedziała Victoria.
-Tak szykowaliśmy wszystko na święta i śpiewaliśmy.

(Kendall)
Let's go!

(Carlos)
Big time!

(Kendall)
Merry Christmas everybody!

(James)
Put down the video games,
Pick up some candy canes,
And hang a wreath on your door.

(Kendall)
Hey!
Give back to those who need,
Bring peace and harmony,
Cause that's what Christmas is for.

(Logan)
And this Christmas, this Christmas,
We'll celebrate a wonderful year.

(Carlos)
Oh, this Christmas.

(Logan & Logan)
This Christmas.
This Christmas.
This Christmas.

(Carlos)
We'll decorate the halls with love and cheer.

(Big Time Rush)
We can make a beautiful Christmas,
We can make the world shine bright.
As long as friends and family are with us,
Every star will shine tonight.
We can make it beautiful,
It's Christmas.
We can make it beautiful,
It's Christmas.
We can make it beautiful,
It's Christmas.
We can make a beautiful Christmas.

(Carlos)
Let's party in the snow,
Under the mistletoe,
Girl, I've been waiting all year.

(James)
All year, yeah!

(Carlos)
Hey!

(Logan)
Rudolph can take a break,
Frosty can melt away,
As long as I got you here.

(James)
Hey, this Christmas.

(Carlos & James)
This Christmas.
This Christmas.
This Christmas.

(James)
We'll celebrate a wonderful year.

(Carlos)
Wonderful year.

(Kendall)
Oh, this Christmas.

(Carlos & Kendall)
This Christmas.
This Christmas.
This Christmas.

(Kendall)
We'll decorate the halls with love and cheer.

(Big Time Rush)
We can make a beautiful Christmas,
We can make the world shine bright.
As long as friends and family are with us,
Every star will shine tonight.
We can make it beautiful,
It's Christmas.
We can make it beautiful,
It's Christmas.
We can make it beautiful,
It's Christmas.
We can make a beautiful Christmas.

(Kendall)
Happy Holiday,
Spread the love on Christmas day,
Singing:

(Big Time Rush)
Happy Holiday,
We can make a beautiful Christmas.
Happy holiday,
Spread the love on Christmas day.
Singing happy Holiday,
We can make a beautiful Christmas.

(Logan)
So beautiful.

(Big Time Rush)
We can make a beautiful Christmas,
We can make the world shine bright.

(Carlos)
The world shine bright, yeah.

(Big Time Rush)
As long as friends and family are with us.

(Kendall)
Family and friends, family.

(Big Time Rush)
Every star will shine tonight.

(James)
Shining tonight.

(Big Time Rush)
We can make it beautiful,
It's Christmas.

(James)
To a beautiful Christmas.

(Big Time Rush)
We can make it beautiful,
It's Christmas.

(Logan)
So beautiful, no, no.

(Big Time Rush)
We can make it beautiful,
It's Christmas.
We can make a beautiful Christmas.

(Kendall)
Hey!
We can make a beautiful Christmas.
Oh!

(Big Time Rush)
We can make a beautiful Christmas!
Happy holiday,
Spread the love on Christmas day.
Singing happy Holiday,
We can make a beautiful Christmas!

-No już prawie jest wszystko brakuje nam dwóch rzeczy.
-Jakich przecież wszystko jest spojrzałam na nich.
-Nie brakuje pirzamek.
-Pirzames powróżyłam zaskoczona.
-Tak zawsze ubieramy świąteczne pirzamki.
-Aha i po co to.
-Jak to po co chłopcy spojrzeli na mnie jak na dziwaka.
-No po co.
-No bo to przynosi szczęście powiedzieli i zniknęli gdy wrócili razem z dziewczynami siedziałyśmy na kanapie i patrzeliśmy na nich.
-I to pomaga wa poczuć się świątecznie.
-Tak i tobie też by pomogło powiedzieli.
-Ta a ta dróga rzecz która jest nam jeszcze potrzebna.
-To za chwię a teraz trzeba skończyć choinkę.
-Ta chłopcy szykowali choinkę a ja zrobiłam im zdjęcie chyba bardziej z nudów niż z chęci.

-Po chwili ktoś zapukał do drzwi chłopcy poszli tam i wrócili nie z kim innym jak z snob doog dziewczyny cieszyły się że go zobaczyły.
-Cześć powiedział.
-Cześć od powiedziałyśy.
-Miło was poznać ale tu świątecznie.
-Dzięki od powiedzieli chłopcy i zaczęli o czymś rozmawiać z snob doog a my wyszłyśmy do kuchni
-No świąteczne chyba już wszystko.
-Nie brakuje tego powiedziała Victoriam zakładając czapkę mikołaja.
-Ta to wszystko.
-Tak co ty taka smutna.
-Nie jestem smutna.
-Jesteś przejesz widzę.
-Nie powiedziałam i wyszłam z kuchni.
-Cześć mogę wam zrobić zdjęcie zapytałam.
-No jasne powiedzieli i stanęli przy choince.

-Jeszcze jedno usiądzie tam.
-Ok.
-I już dzięki.
-Spoko to śpiewamy krzykneli.

I don't want a lot for Christmas
There is just one thing I need

(James)
I don't care about the presents
Underneath the Christmas tree

(Carlos)
I just want you for my own
More than you could ever know

(Logan)
Make my wish come true

(Kendall)
All I want for Christmas is you
It's you

I don't want a lot for Christmas
There is just one thing I need

(James)
Don't care about the presents
Underneath the Christmas tree

I don't need to hang my stocking
There upon the fireplace

(Kendall)
Santa Claus won't make me happy
With a toy on Christmas day

(BTR)
I just want you for my own
More than you could ever know
Make my wish come true
All I want for Christmas is you
You baby

(James)
Oh !
All the lights are shining

(Carlos)
So brightly everywhere

(Kendall)
So brightly baby

And the sound of
Children's laughter fills the air

(Kendall)
Oh

(Carlos)
And everyone is singing

(Kendall)
I hear those sleigh
Bells ringing

(Logan)
Santa won't you bring me the
One I really need
Won't you please bring my
Baby to me...

I don't want a lot for Christmas
This is all I'm asking for

(Carlos)
I just wanna see my baby
Standing right out side my door

(BTR)
I just want you for my own
More than you could ever know
Make my wish come true
All I want for Christmas is you
You baby

-Super powiedziały dziewczyny co o tym myślisz Jo  zwróciły się do mnie.
-Yhm fajnie powiedziałam.
-Co ci jest.
-Nic jestem zmęczona idę się położyć powiedziałam i poszłam do sypialnie tak straszne nie chciałam im powiedzieć,że nie chce z nimi świętować no ale co przeżyje te święta mam nadzieje,że nie będzie tak źle powiedziałam sama do siedzie i położyłam się na łóżku chyba zasnęłam bo nic nie pamiętam..